Zaśmiałam się i Harry ruszył, po około 20 minutach byliśmy w domu:
Lo: O jesteście co tak długo?
H: Jechaliśmy normalnie tylko korki.
Lo: Ta jasne ja już wiem co się stało.
Ja: Oj Louis tobie tylko to w głowie.
Liam się zaśmiał.
Lo: Nie tylko to inne rzeczy też np. emmm nie mam pojęcia.
Ja: No właśnie.Haahaah
Poszłam do pokoju i szukałam mojego laptopa:
H: Co jest?
Ja: Wiesz gdzie jest mój laptop?
H: U góry.
Ja: Aha. emmm mógł byś mi podać?
H: Haha jasne.
Ja: Dzięki.
H: Ale chyba na coś zasłużyłem.
Z ust zrobił słodki dziubek.
Ja: No jasne.
Cmoknęłam jego usta.
H: Ej co tak krótko?
Ja: Jezu.
Złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunk.
H: No już lepiej.
Ja: Hahaha.
H: Co o co chodzi?
Ja: Masz na nosie bitą śmietanę.
Harry wytarł ją palcem i dał na mój nos.
Ja: Ej.
H: Czekaj.
Pocałował mój nos leciutko zlizając tą śmetanę.
Ja: Jesteś głupkiem.
H: Ale twoim :D.
W tym momęcie wszedł Lo.
Lo: Co robią moje kevinki?
Ja: Nic ważnego.
Lo wzioł harrego za rękę i oznajmił
Lo: Zabieram go idziemy będziemy grali w golfa.
Ja: okey.
Wziełam mojego laptopa i go włączyłam po chwili usłyszałam jak coś na dole się tłuczę myślałam że złodzieje więc czym prędzej pobiegłam na dół. Co się okazało że Harry grając w ich ,, golfa " stókł wazon.
Ja: I to jest ten wasz golf??
Lo i H: Tak.
Ja: Wiecie że w golfa się gra na dworze?
Lo: Tak ale tu jest wygodniej.
_____________________________________________________________________________
Sorry że takie beznadziejne ale chodziasz jest. Po prostu od jakiegoś czasu nie mam weny :(
Jak będzie 10 komentarzy to napiszę w niedzielę za tydzień :D