wtorek, 18 lutego 2014

Rozdział 7

                                                                 "4 dni później"
                                                           "Oczami Harr'ego"
Codziennie do niej chodziłem, codziennie do niej mówiłem ale ona nic, już wiemy kto jej to zrobiły to była Kendall jak ona mogła jej to zrobić. Właśnie wszedłem do jej sali leżała tam bez bronna co ona jej zrobiła, a jeśli ona się............ przestań ona będzie żyć będzie i koniec!!!! W tym momencie wszedł doktor:
D: Panie Styles mam złą wiadomości.
H: Ta....k?
D: Wiktoria ......może umrzeć.
H: Co?!
D: Niestety, musi nam pan pomuc coraz więcej do niej mówić to pomaga, przytulać, trzymać za rękę itp.
H: Dobrze.
Co ona może umrzeć!!! Nie błagam!!!! Dobra Styles doktor powiedział co mam robić więc do dzieła:
H: Wiktoria błagam nie umieraj błagam dopiero co cię zdobyłem to teraz mogę cię stracić na zawsze ja......ja..ja cię KOCHAM jesteś wspaniała błagam nie rób mi tego błagam.
Nie mogłem wybuchłem płaczem.
                                                    "Oczami Wiktorii"
Co Harry wygadywał mogę umrzeć nie wierzę muszę się obudzić, ale jak? czeba spróbować do dzieła.
Widziałam Harr'ego który płacze i czyma mnie za rękę więc się odezwałam:
Ja: Harry żyję, będę żyć spójrz na mnie proszę.
H: Wiktoria? Wiktoria jest to podziałało to co mówiłem dotyk jak dobrze że jesteś!!!
Ja: Ja też.
H: Kocham cię.
Ja: Ja ciebię te.
Harry musną moje usta ale nie tak jak wcześniej teraz z podąrzanię tak go kocham:
Ja: Harry to Kendall ona.......
H: Wiem teraz wszystko wiem.
Ja: Kiedy wychodzę?
H: Pójdę się zapytać poczekaj.
Pocałował mnie w czoło i poszedł. W tym momencie weszli chłopcy:
Ja: Hej jak dobrze wrescie was widzę.
Li: Siocha jak dobrze myślałem że cie już nie odzyskamy.
Ja: Bracie żyję i na pewno będę mogł. Gdzie Natalia Lo?
Lo: Poczekaj: Oto piękna, słodka, sekowna PANI TOMILSON.
Ja: Hahahaha, a kiedyś to byłaś "Królową Marchewek", a to Tomilson czy ja o czymś nie wiem?
N: Jesteśmy zaręczeni.
Ja i Natalia: Aaaaaaaaaaa!!!
Z: Ej dziewczyny bo przez was oguchniemy.
Ja: Oj tam przesadzasz.
W tym momencie wszedł Harry:
Ja: I co?
H: Możesz nawet dziś.
Ja: Super tylko nie mam w co.........
H: Masz.
Ja: A skąd wiedziałeś że się dziś obudzę?
H: Nie wiedziałem ale przypuszczałem.
Ja: Dobra Harry pomusz mi dojść do toalety.
H: Okey.
Powoli wstałam z łóżka i zrobiłam krok ale zaraz upadłam Harry pomógł mi wstać i zaprowadził do toalety ubrałam to co mi przynius i wyszłam o własnych siłach z łazienki.
_________________________________________________________________________________
Sorry że taki krótki ale jestem zmęczona proszę o komętarze. <3 

1 komentarz: